sobota, 6 czerwca 2015

18.

                                               "Śmiej się- niech się
                                         reszta zastanawia dlaczego."

  Następnego dnia obudziłam się godzinę przed śniadaniem.
Ubrana, umalowana i z mieszanymi uczuciami zeszłam na stołówkę. Po drodze dołączyli do mnie Krzysiek, Pit i Zbyszek. Ci dwaj pierwsi gadali jak najęci a Bartman szedł jak ta sierotka obok mnie. Na stołówce byliśmy jako jedni z pierwszych bo z windy akurat wyskoczył Bartek, Michałów dwóch i Marcin.
- Cześć jak się spało ? - przywitał się Winiar.
-Jak zawsze świetnie. - uśmiechnęłam się.
Zajęliśmy swoje miejsca. Te co zwykle. Całe śniadanie siedziałam i zastanawiałam się czy aby to co postanowiłam jest słuszne ? No jasne że jest. Bartek to nie taki dupek jak Zbyszek. Będzie mnie kochał, troszczył się i nie opuści. A skąd ta pewność ? Odezwała się moja podświadomość jak zwykle mając wyczucie czasu.
Po śniadaniu panowie mieli od razu trening, więc tylko wpadliśmy do pokoi po swoje rzeczy i poszliśmy na halę. Za tydzień gramy pierwszy mecz z Rosjanami. Zaczynamy Ligę Światową. Trzeba spiąć tyłki i pokazać ruskimi gdzie raki zimują. Trening był ciężki choć nie taki ciężki jak wczoraj. Na hali byliśmy trzy godziny. Po treningu wróciłam do pokoju. Wzięłam prysznic i napisałam sms-a do Bartka:"Możemy się spotkać i pogadać? K." Odpowiedź przyszła po chwili." Tak jasne. Za 10 minut na ławce z tyłu ośrodka ? B." "Pasuje. Do zobaczenia.K.". Przejrzałam się jeszcze w lusterko i zabierając telefon z szafki udałam się na miejsce spotkania.Pech chciał że akurat z pokoju wyszedł Zbyszek i zaczął kierować się w stronę wind do których i ja zmierzałam. Widząc że on zamiaruje wsiadać do windy odwróciłam się na pięcie i chciałam schodzić schodami lecz zatrzymał mnie mocny uścisk na mojej ręce.
- Kaja proszę porozmawiajmy. Nie możemy się wiecznie unikać.
- Ale my nie mamy o czym Zbyszek rozmawiać. Zakończyłeś nasz związek definitywnie. I nie proś mnie o wybaczenie bo go nie będzie.
- Czyli co nie kochasz mnie ? Nawet nie dałaś mi wyjaśnić co się tam właściwie wydarzyło. Skreśliłaś mnie, nasz związek na podstawie tego co zobaczyłaś, na podstawie 10 sekund. Nie wiesz co było wcześniej, jak do tego doszło. Jeśli dla ciebie nie jest ważne poznanie prawdy to czy ty w ogóle mnie kochałaś ? Czy twoje uczucia co do mnie były szczere ? Czy tylko zgodziłaś się na związek ze mną żeby nie zrobić mi przykrości ? Spoko mogłaś dać mi kosza nie jestem już małym chłopcem dałbym sobie radę.
- Wiesz jesteś śmieszny. Jesteś egoistą, który troszczy się tylko o swój tyłek. Może dałabym ci to wyjaśnić ale ty w ogóle nie podjąłeś żadnej próby skontaktowania się ze mną, nie szukałeś mnie. I ty mi mówisz że ja cie nie kochałam, to ty jakbyś mnie kochał nie odpuściłbyś tylko mnie szukał a tak. Nie masz nic. Straciłeś mnie, twój najlepszy przyjaciel stracił do ciebie szacunek, twoi koledzy także myśleli że jesteś inny, wiesz kto ci pozostał ? Igła, on jedyny jest z tobą, wspiera cię jak może, pomaga. Bo on jedyny ma chyba najwięcej wiary w ciebie, że wreszcie się ogarniesz i wydoroślejesz, bo to chyba najwyższa pora. My, ja i chłopaki, wyczerpaliśmy już swój zapas cierpliwości co do twojej głupoty, do robienia czegoś najpierw a później do pomyślenia. A co do tego, że dałbyś radę jakbym ci dała kosza nie jestem taka pewna. Już pokazałeś na co cie stać. I gdyby nie Igła...wole nie kończyć. To tyle co miałam ci do powiedzenia a teraz cie przepraszam ale jestem umówiona.
- Powiedz mi że mnie nie kochasz a dam ci spokój obiecuje. - spojrzał mi prosto w oczy.
Widziałam w nich smutek, żal, rozpacz. Jego oczy były tak cholernie smutne,że gdybym  nie odwróciła wzroku zmiękłabym a tego zrobić nie mogłam. Nie odpowiedziałam mu, zachowałam się jak totalny tchórz. Wyrwałam rękę z jego uścisku i zaczęłam zbiegać schodami na dół. Poczułam że pod powiekami zaczynają mi się gromadzić łzy, nie mogę płakać. Teraz liczy się Bartek i to co mam mu do przekazania. Poszłam na miejsce. Bartek już tam był.
- Przepraszam za spóźnienie ale winda była zajęta więc musiałam schodzić po schodkach. - uśmiechnęłam się.
- Nie przepraszaj. - po jego minie można było odczytać, że i tak nie wierzy w to co mu powiedziałam. Cholera czyżby słyszał i widział moją rozmowę z Bartmanem ? - Kaja za nim coś powiesz.Długo myślałem nad nami. Miałem różne myśli, z którymi się zgadzałem a z którymi nie. Lecz dopiero teraz dostałem olśnienia. Dostałem odpowiedź na pytanie: Czy nasz związek, jeżeli byś się zgodziła być ze mną, miałby jakikolwiek sens ? Ja wiem, że ty i tak byś mnie nie pokochała tak jak kochasz tego palanta Zbyszka - uśmiechnęłam się lekko na to określenie- Więc czy jest jakikolwiek sens wplątywać się w coś co i tak nie ma przyszłości ? Jesteśmy przyjaciółmi i może lepiej będzie dla nas obojga jeżeli tak zostanie. Ty , wiem że zaraz mi odpowiesz że to nie prawda, kochasz Zbyszka i nie możesz bez niego żyć. Zgrywasz przy nim twardą ale tak naprawdę zmiękło ci serducho jak spojrzałaś dziś w jego smutne oczy.-widząc moje zdziwienie, dodał- stałem w tym małym korytarzyku za windami.- machnął ręką.- Chciałaś mu się rzucić na szyje i wszystko wybaczyć, to mówiło ci serce, ale honor, duma były silniejsze i nie pozwoliły ci na to. Więc postaraj się zebrać w sobie siłę, przezwyciężyć własną dumę i dać wyjaśnić sobie Zbyszkowi to wszystko. Kto wie może wyjdzie to dla was obojga na dobre. - nie mogąc nic powiedzieć po prostu wtuliłam się w silne ramiona siatkarza.
- Bartek dziękuje ci za wszystko. Jesteś kochany.
- Nie przesadzaj. To było tylko stwierdzenie tego co tak naprawdę czujemy.
- To co spacerek czy wracamy do ośrodka ?
- Spacerek. -uśmiechnął się siatkarz.
Długo spacerowaliśmy po Spale. Nigdzie nam się nie spieszyło. Robiliśmy różne głupie rzeczy np:kręciliśmy się na karuzeli na placu zabaw, wyobraźcie sobie ponad dwumetrowego faceta ! ganialiśmy próbując uchronić jak i umazać się nawzajem watą cukrową, robiliśmy sobie selfie. Nawet jedno z nich powędrowało na Instagrama. Oboje wstawiliśmy to samo. Ja swoje podpisałam: #Bartek#Kurek#Kureczek#kukuryku#ludzka_głupota_niezna_granic#kochany#moja#love#Spała
#volleyball#volleyfamilly#photo. Natomiast Bartek wpisał: #Kaja#kochanka##love#psychiatryk_pozdrowienia_dla_pana_Adamczyka#siatkówka#Spała#lasy# photo# smile#hasztag#bez_ładu_i_składu . Mieliśmy niezły ubaw pisząc te hasztagi, szczególnie ta moja love czy kochanka. Po kilku minutach przyszły powiadomienia.
-Czytaj co ciekawego ci napisali ? - uśmiechnęłam się do siatkarza.
- To tak Igła piszę, w zasadzie pyta czy jesteśmy parą i czeka na wyjaśnienia, Ola Kłosowa życzy szczęścia,to samo Iwona Ignaczak i Monika Fabiana. Ale są także hejty od jakiś hotek, że one są dużo ładniejsze, że szkoda, że one nie mogą być na twoim miejscu itp. A ty co tam masz ?
- Ja w zasadzie nie mam nic specjalnego tylko gratulacje od dziewczyn, jakaś hotka napisała, że jest to pic na wodę fotomontaż i takie tam.
- O patrz pan Adamczyk pisze. "Dzięki za pozdrowienia. :) Zapraszam do Kielc, za dwa tygodnie. ;) Pozdrowienia od całego KSM'u :)" To co kupujemy bilety zbieramy ekipę i jedziemy do Kielc na kabarety ?
- Jasne.
- To chodź poinformujemy resztę. - wróciliśmy do ośrodka. Obiad dopiero za godzinę więc ja za ten czas postanowiłam iść do pokoju i zadzwonić do Osmanego, potrzebowałam z kimś pogadać. Odebrał po trzech sygnałach. Na monitorze pojawił się cały upaćkany czekoladą.Nie mogłam się nie śmiać.
- Nie śmiej się. Tu jest tak gorąco że wszystko się topi.
- Okej. Przepraszam. A tak w ogóle cześć.
- Hej. Jak tam ? - wiedziałam że nie pyta o to jak jest tu pogoda tylko o to jak potoczyła się moja rozmowa  z Bartkiem.
- Dobrze. Bartek zrozumiał że i tak nic z tego związku by nie było bo ja kocham Bartmana. Tak więc dalej jesteśmy przyjaciółmi a na dowód tego możesz lajknąć moje zdjęcie na instagramie.
- Zobaczę później. A co z Bartmanem ?
- Gadaliśmy to znaczy zostałam tak jakby zmuszona do pogawędki z nim. Gadał o tym, że go nie kocham skoro nie dałam sobie tego wszystkiego wyjaśnić...-streściłam Kubańczykowi całą rozmowę  z atakującym. - no i do tego Bartek... - tu też mu powiedziałam o tym, co Bartek mi doradzał.
- Wiesz w zasadzie to Kurek ma trochę racji. Może rzeczywiście powinnaś schować swoją urażoną dumę , wiem że złamał ci serce, ale może powinnaś z nim pogadać. Jeśli stwierdzisz, że to co ci powiedział nie da się wybaczyć to po prostu wywalisz go za drzwi i będziesz miała święty spokój.
- Żeby to jeszcze było takie proste. - mruknęłam pod nosem ale Osmanemu to nie umknęło.
- To jest słońce proste. Tylko trzeba się odważyć i chcieć.
Pogadaliśmy jeszcze trochę ale już na luźniejsze tematy lecz niestety musiałam się pożegnać gdyż zaraz obiad a potem kolejny trening. Idąc, a później będąc na stołówce czułam na sobie wzrok chyba wszystkich tu obecnych. Denerwowało mnie to coraz bardziej. W końcu nie wytrzymałam i się odezwałam.
- Możecie do jasnej cholery przestać !
- Ale co ? - spytał niewinnie Pit.
- Gapić się tak na mnie. O co wam chodzi ? Wiecie czasami lepiej spytać kogoś niż snuć po kątach jakieś własne plotki. - spojrzałam na każdego z osobna.- No !? - ponagliłam.- Co teraz wszyscy tacy cisi ? Nikt nie ma odwagi powiedzieć o tym co wcześniej szeptał sobie z kolegą na ucho ? Tacy kurde hojracy na boisku nikogo się nie boją, doradzają innym żeby się nie bali pogadać z kimś na jakiś trudny temat a sami boją się odezwać na jaki temat mnie obgadywali. Wiecie uważałam was za porządnych facetów którzy mają równo pod sufitem ale widzę, że się myliłam. Dziękuje za obiad. Cześć.
Odeszłam od stołu. Poszłam do pokoju założyłam sukienkę, zabrałam portfel, telefon i torebkę i wyszłam z ośrodka. Wcześniej poprosiłam Stefana żeby dał mi wolne do końca dnia. Ten bez żadnego problemu się zgodził. Pożyczyłam samochód od Miśka i pojechałam do Łodzi na zakupy. Siatkarze wielokrotnie do mnie dzwonili ale ja ich olewałam. Odebrałam jedynie od Bartka, bo on wiedział o czym panowie dzisiaj tak dyskutowali. Powiedziałam mu gdzie jestem i że nie długo wrócę.
Do ośrodka wróciłam przed dwudziestą pierwszą. Humor mi się poprawił, w końcu której kobiecie by się nie poprawił gdyby kupiła sobie:dwóch par szpilek, trzech boskich sukienek,dwóch par spodni  ? A do tego zmieniłam sobie telefon. Jak szaleć to szaleć. Pozbyłam się swojego zniszczonego już samsunga i i zamieniłam go na iPhona6 . A kasy co przy tym wydałam... aż nie chcę o tym pamiętać.
Do pokoju dotarłam bez spotkania nikogo po drodze. Napisałam tylko Bartkowi, że już jestem i idę spać bo jestem zmęczona. Noc a w zasadzie sen pomógł mi zdecydować co mam zrobić z tym nieszczęsnym Bartmanem.  Rano obudziłam się o szóstej. Ubrana siedziałam na łóżku i czekałam aż wybije pora śniadania. Nie wiem czy dobrze robię ? Czy Bartek, Osmany i Michał będą z tego zadowoleni ? Trudno. Postanowiłam.

~*~
Mamy już 18 :)
Oglądaliście wczoraj mecz ?
Muszę się wam przyznać że miałam mieszane uczucia co do wygranej Polaków w tym meczu. Ale udało się. Wygraliśmy 3:1 ♥

Pozdrawiam :*
Kasia.!