poniedziałek, 20 kwietnia 2015

12.

"Niestety- człowiek najbardziej
nienawidzi kogoś,
na kim mu kiedyś zależało...
Ile kochał, tyle nienawidzi..."
~Zbyszek
Wróciłem do domu jakoś o piątej nad ranem. Nawet sam nie wiem jak to się stało. Pewnie któraś z dziewczyn wsadziła mnie do taksówki i wysłała do domu. Wtedy jeszcze nawet nie pomyślałem, że to co się stanie po ośmiu godzinach snu tak wywróci moje życie do góry nogami. Wstałem o czternastej. Głowa mało co mi nie pękła. Kac morderca nie ma serca. Całe szczęście, że sezon się skończył i mamy trochę wolnego bo nie wiem jak bym dotarł na trening.Wstałem i poszedłem do kuchni po wodę i aspirinę. Wchodząc zauważyłem kartkę na stole. A to co w niej przeczytałem złamało moje serce. To była Kaja. Odeszła. Ale czemu ? Czy ja coś zrobiłem na tej parapetówie ? Kurwa! uderzyłem pięścią w stół, sęk w tym, że ja nic nie pamiętam. Zadzwonił dzwonek do drzwi.Kogo tam licho niesie. Otworzyłem a za nimi stał Pajenk z nietęgą miną.
- Siema. Co ty tu robisz ? - wpuściłem kumpla do mieszkania.
 - Gówno, gnoju robie. - nie powiem zaskoczył mnie tym.
- Ale Alen o co ci chodzi ? Wiesz mam kaca i nic nie pamiętam, więc może zamiast się na mnie drzeć powiesz mi dlaczego wyzywasz mnie od najgorszych ?
- Chcesz wiedzieć ? - popatrzył mi prosto w oczy. Kurde nigdy go jeszcze nie widziałem, takiego wkurzonego. - Proszę. - rzucił we mnie kartką.
- Co to jest ? - spojrzałem na niego zdezorientowany.
- Czytaj. Dowiesz się.- schyliłem się i podniosłem kartkę.

"Kochani moi Siatkarze i Sztabie
Ciężko mi pisać ten list, ale cóż sytuacje w której się znalazłam zaledwie wczoraj  zmusiła mnie do tego. Zatem, powiem Wam co się stało nie będę ukrywać jakiego macie kolegę i podopiecznego w drużynie.
Na tej zajefajnej parapetówie u Pajenka, naprawdę było świetnie do czasu - ale to tylko dla mnie, Zbyszek zdradził mnie z dziewczyną Alena. Kochali się w garderobie gospodarza imprezy. Przepraszam Cię Alen za to, że dowiadujesz się o tym w ten sposób, ale nie chciałam się natknąć na Bartmana gdybym miała wam to powiedzieć osobiście. Tak więc odeszłam od Zbyszka, z pracy także.
Nigdy o was nie zapomnę. Dziękuje za ten wspaniały czas spędzony z Wami. Zarówno w tych smutnych jak i szalonych momentach. Jeśli będziecie ze mną się kontaktować to zostawiłam u prezesa drugi list w którym jest mój nowy numer telefonu i e-mail, możecie śmiało pisać.
Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będę mogła z Wami się pośmiać lub popłakać.
Kocham Was.
Kaja."
- I co teraz ? - spojrzał na mnie dalej z mordem w oczach - Wiesz przychodząc tu miałem ochotę cię zabić albo co najmniej obić ci mordę. Ale teraz stwierdziłem, że nie warto sobie brudzić rąk kimś takim jak ty. - skierował się z powrotem do wyjścia, ale jeszcze się zatrzymał przy drzwiach - Aaa..I wiedz, że Kaja nie zasługiwała na takiego frajera jak ty.- i wyszedł. A mnie się świat zawalił. Zsunąłem się po ścianie i tak po prostu zacząłem płakać. Muszę ją poszukać i wszystko jej wyjaśnić. Tylko gdzie ja ją teraz znajdę.Igła.! Bingo.! Zerwałem się szybko na równe nogi i pobiegłem po telefon. Po chwili czekałem aż libero odbierze.
- Halo.
- Cześć Krzysiek tu Zibi. Słuchaj nie ma u was Kai ?- w duchu modliłem się, żeby u nich była.
- Cześć. Nie, nie ma. A stało się coś ?
- Nie trochę się pokłóciliśmy i Kaja gdzieś zniknęła. - a z nią większa część mnie.
- No przykro mi Zbychu ale nie pomogę Ci. Próbuj do niej dzwonić.
- Okej, dzięki . Trzymaj się.
- No, na razie. - i się rozłączyliśmy.
Gdzie ona mogła się podziać. Przecież pod ziemie się nie zapadła.
Cały dzień dzwoniłem, chodziłem po mieście, szukałem jej. A ona przepadła jak igła w stogu siana. Na wieczór zadzwoniłem do Michała. Musiałem się komuś wygadać, a wiadomo kto cię lepiej zrozumie jak nie najlepszy przyjaciel ? Kubiak też jakiś podenerwowany chodził, bo tylko pobąkiwał albo odpowiadał zdawkowo. Coś było na rzeczy, tylko co  ? Może Kaja jest u niego durniu! - podpowiedziała mi podświadomość. Głupia jesteś, gdzie Kaja w Turcji, kiedy i za co by tam poleciała. Przecież nie miała żadnych oszczędności. I z takimi myślami zasnąłem na kanapie.

~*~
Dzisiaj krótko, ale niestety szkoła nie daje. Już nie wyrabiam, ale cóż trzeba jakoś dać radę. :)

Dzisiaj postawiłam na Zbyszka. Jak się dowiedział ? Co czuł ? Co zrobił  ? :)

Czytajcie i komentujcie :)
Pozdrawiam :**
Ściskam mocno :**
Kasia.:)

PS: Powodzenia dla gimnazjalistów, którzy jutro piszą testy. No młodzi pokażcie na co was stać. :D Trzymam kciuki. :)

3 komentarze:

  1. świetny rozdział. ah ten Zbyszek pijany za bardzo pił. jestem ciekawe czy odzyska Kaje. Krzysiek nie chciał mu nic powiedzieć, mam nadzieję,że zmięknie i mu powie ,czekam na kolejny .Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie nowy rozdział. zapraszam :)http://siatkowka--przyjazn-milosc-nadzieja.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń