sobota, 25 kwietnia 2015

13.

"Czasem zbyt mocno
wierzymy,że ludzie są inni,
że ktoś wróci, zrozumie
czy przeprosi...
To nie życie nas przeraża,
ale czekania na coś,
co może
nigdy nie przyjść."

~ Kaja.
Do Ankary doleciałam po ośmiu godzinach lotu. Lot ten był dla mnie straszny, gdyż jak sławny Bartek Kurek także boje się latać. Na szczęście cały ten lot przespałam i nie odczułam go jakoś bardzo. Na lotnisku miał na mnie czekać Michał. Odebrałam bagaż i skierowałam się w stronę drzwi. Nie wiedziałam w którą stronę mam się udać. Wyszłam przed lotnisko i nie wiedząc co robić usiadłam na ławce i czekałam na... cud ? nie na Michała. W końcu sie pojawił.
- Hej. - pocałował mnie policzek - przepraszam za spóźnienie.
- Cześć. Nic nie szkodzi właśnie zdążyłam usiąść.
- Chodź jedziemy do domu, pewnie jesteś zmęczona. - uśmiechnął się. Przytaknęłam. Wziął ode mnie walizkę i ruszył do samochodu a ja za nim.
Z lotniska do Michała mieszkania jedzie się godzinę czasu. Tak więc według tamtego czasu w mieszkaniu byliśmy przed dwudziestą trzecią. Misiek oprowadził mnie po mieszkaniu i pokazał mi mój pokój. Cieszyłam się że mam takiego dobrego przyjaciela.
- Chcesz coś zjeść, czy wolisz iść spać ? - spytał gdy weszłam do kuchni.- Jak coś to się nie krępuj tylko rób co chcesz.
- Dziękuje Ci Michał. Nie wiem co ja bym zrobiła bez ciebie, Ignaczaków. Kurczę,wiesz Misiu, ja zawsze myślałam, że tacy dobrzy ludzie są tylko w filmach nigdy nie pomyślałam, że mogę spotkać takie osoby w realnym życiu.  - uśmiechnęłam się do niego i po policzku spłynęły mi łzy.
- Ej..- Michał szybko otarł mi łzy dłonią - Nie płacz. Nie warto. Nie wierze że jakby któreś z nas potrzebowało pomocy ty byś nie pomogła. Już sam fakt, że nie przeszłaś obok Zbyszka obojętnie tylko chciałaś mu pomóc, a to jak on się odwdzięczył mnie po prostu przeraża.Będzie dobrze. Jesteś silną, piękną i młoda dziewczyną. Dasz radę. My ci pomożemy jak coś.- uśmiechnął się.
Zerwałam się z krzesła i podbiegłam do Michała i się do niego przytuliłam w pewnym momencie zaburczało mi w brzuchu. Wywołało to u nas salwę śmiechu. Zjedliśmy kanapki położyliśmy się spać. Wstaliśmy dopiero o trzynastej. W kuchni przywitał mnie Kubiak.
- Hej. - uśmiechnął się. -Jak się spało ?
- Hej, dzięki dobrze.
- Na śniadanie to już trochę za późno ale obiad możemy zrobić. - wstał z krzesła.- Tylko powiedz, że umiesz coś gotować. - uśmiechnął się do mnie z nadzieją, że przytaknę.
- Sorry, Michał ale nie. Jestem kompletna noga jeśli chodzi o gotowanie.- powkręcać go trochę można. Może jakimś wielkim mistrzem gotowania nie jestem ale jakoś daję radę.
- No to klops.- podrapał się chwile po głowie.- Ale jest nas dwoje, jakoś damy radę.
- To co gotujemy szefuniu ?
- Spagetti ? - przytaknęłam głową. Chyba nie będzie tak źle.
Zabraliśmy się do pichcenia. Po kilkunastu minutach.
- Pali !
- Najpierw musisz podmuchać, a potem próbować...
- No to dmucham...tak ?
- Tak, właśnie tak.
Michał wyjmuje z buzi łyżkę.
- Sorry, ale ten sos jest kompletnie bez smaku!
Próbuje ten sos palcem, tym razem rzeczywiście pali w przełyku.
- Aua! Masz racje!
- Dolejmy trochę czerwonego wina, sam nie wiem, papryczki.... Oliwy, soli...Czegoś do smaku.
Łyżka którą Michał miesza sos na małej patelni jest zbyt duża tak jak ogień.
- Słuchasz mnie ?
Michał podnosi łyżkę do ust i ponownie próbuje sos.
- Masz rację. Jest bez smaku.
- Mówiłem ci!
- Słuchaj, te kilka razy, kiedy gotowałam, robiłam to właśnie tak...Nie moglibyśmy dorzucić czegoś co mamy pod ręką ? A i musisz wiedzieć, że to Bartman brylował w kuchni ja mu tam czasami pomagałam.
- Nie widziałaś, jak Zbyszek gotuje ?Niczego się nie nauczyłaś ?
- No nie.
Michał wzdycha i otwiera butelkę wina.
- No to ładnie!
- Jak Bartman przychodził to głównie on się zajmował przygotowaniem obiadu ja zazwyczaj robiłam nam śniadania i kolację.
- Zawsze?
- Tak.
- Zmniejsz ogień bo się sos przypali.
Redukuje ogień. Michał wyjmuję talerze.
- Widziałaś Ratatuj ?
- Nie jakoś nigdy nie miałam czasu tego obejrzeć a co ?
- To świetny film animowany dla dzieci, ale moim zdaniem bardziej trafia do dorosłych.To historia szczura uwielbiającego smaki, kuchnie, zapachy... W pewnym momencie mówi, że jedzenie zawsze znajdzie tych, którzy kochają gotować. Więc pospiesz się...Bo nigdy cię nie znajdzie i umrzemy z głodu!
Nie mam sił do niego. Pokręciłam tylko z rezygnacją głową. Kolejne upaprane garnki, kolejne żarliwe modlitwy.
- Ta-dam! Sos jest gotowy.
Michał próbuje.
- Smakuje całkiem nieźle!.
Po odcedzeniu makaronu, przekładam go z powrotem do garnka i dodaje sos, żeby wszystko wymieszać.
- Ten szczur o którym ci mówiłem... Umiał dobrze dobierać różne składniki. Wąchał je kolejno a potem uwiedziony ich zapachem jakby tańczył, dodawał, aż do uzyskania dania idealnego.
Mieszam porządnie sos z makaronem.
- No już siadaj do stołu, szczurku jedzenie gotowe.
Michał siada.Po podaniu do stołu, siadam na przeciw Michała. Wygłodniały nabiera na widelec makaron i próbuje.
Patrze na niego.
- I jak ?- pytam zaciekawiona - Co ty na to ?
- Ja na to, że ten szczur nawet z zamkniętymi oczami zrobiłby to lepiej. To jest ohydne. Rozgotowane i w ogóle nie ma smaku!
- Jak to ? Miałam być jak ten szczur...
- Teraz to nawet nie jesteś Guciem...
Gestem dłoni pokazuje, że posyłam go do diabła, następnie sama próbuje.
- O matko! to jest okropne. On jest rozgotowany, zrobiła sie z niego papka.
Michał wstaje od stołu, idzie do salonu i po chwili wraca z laptopem.
- Co robisz ?
- Jak to co  ? Zamawiam obiad. Lubisz chińszczyznę ?
- Tak.
- To dobrze. Tu niedaleko jest japońska kuchnia na wynos.
Po pół godzinie mamy jedzenie już przed sobą.
- Jezu! jakie to dobre. - rozpływa sie nad jedzeniem Kubiak.

~*~
To tyle.
Pozdrawiam.:*
Kasia.!

6 komentarzy:

  1. Hej! Zostałaś nominowana do L.A
    U mnie znajdziesz pytania ;)
    http://themostimportantareyourdreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział *.*
    Cieszę się, że Misiek pomógł jej i przyjął u siebie. :)
    Fragment z Ratatuj jest zajeeebisty ....:D Kocham tą bajkę a jeszcze tu jak oni się rozmawiają jest świetne *.*

    Ciekawe jak Zbyszek ją znajdzie ? i co Kaja zrobi ? No ale nic to tylko taka moja nie ujarzmiona ciekawość. :D
    Czekam na następny. :*
    Pozdrawiam .:D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział. Fajnie,że Michał ją przyjął i Kaja czuję się u niego dobrze, ale tęskni za Zbyszkiem. Jestem ciekawa jak ją znajdzie i czy się pogodzą. Powinna go wysłuchać chociaż wiem,że ją zranił.czekam na kolejny. pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie nowy rozdział http://siatkowka--przyjazn-milosc-nadzieja.blog.pl/. serdecznie zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny blog! ZAczynam nadrabiać zaległe rozdziały i zapraszam serdecznie do mnie! :** http://boimy-sie-uczuc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń