"Lubię wiedzieć, że ktoś
się do mnie uśmiecha...
że moja przyjaźń nie zginie bez echa...
że komuś moja osoba jest miła...
może to niewiele-
ale PRZYJAŹŃ to SIŁA!"
się do mnie uśmiecha...
że moja przyjaźń nie zginie bez echa...
że komuś moja osoba jest miła...
może to niewiele-
ale PRZYJAŹŃ to SIŁA!"
Dzwonek do drzwi.
- Kaja, otwórz! Ja zaraz wyjdę.- krzyczał Michał z łazienki.
- Idę.- krzyknęłam w kierunku drzwi, gdyż ten ktoś był natrętny.
Otworzyłam.
- O przepraszam! chyba pomyliłem drzwi.- zmieszał się chłopak.- szukam Michała Kubiaka.Nie wie pani pod którym numerkiem mieszka ? - uśmiechnął się.
- Dobrze pan trafił. To mieszkanie Kubiaka lecz sam właściciel bierze prysznic. - odpowiedziałam po angielsku.
- Oo..czyli nie pomyliłem adresu.- uśmiechnął się, a mi zmiękły kolana. Wpuściłam gościa do środka.
- Proszę się rozgościć. Kawy, herbaty ?
- Wody jeśli można ?
- Jasne.- poszłam do kuchni. Tam oparłam się o blat kuchenny, bo musiałam uspokoić oddech. Ogarnij się!To taki sam facet jak Michał, Igła czy..Bartman, tylko że bosko przystojny i grający w siatkówkę. Ogarnięta już wróciłam do salonu. Do goście zdążył dołączyć Michał.
- Kaja poznaj Osmanego, Osmany poznaj Kaję moją przyjaciółkę.- siatkarz wyciągnął dłoń.
- Miło mi panią poznać.
- Mnie również. - odwzajemniłam uścisk. - Proszę twoja woda. - postawiłam na stoliku przed nim szklankę.
- Dzięki.- i znowu dzwonek do drzwi.
- Oho...ide ja otworzyć. Zobaczymy kto znowu się będzie zastanawiał gdzie mieszka Kubiak. - uśmiechnęłam sie słodko do Kubańczyka a Kubiak wybuchł śmiechem. Otworzyłam drzwi.Tam stała czwórka mężczyzn. Trudno było się nie domyśleć że ci nasi goście.
- Mówiłem Emre że to zły adres. Ale ty jak się uprzesz to nie ma przeproś.- zaczął krzyczeć na kolegę jakiś inny mężczyzna.- Czy ta drobna kobietka jest podobna do naszego Kubiego ?
- Ekhm...- chrząknęłam aby zwrócić ich uwagę.
- A tak. Przepraszam. Pomyliliśmy tylko mieszkania. Już nie przeszkadzamy.- odezwał się ten co wcześniej wrzeszczał na kumpla.
- Ale czekajcie. Szukacie Kubiaka ?- przytaknęli skinięcie głowy - To dobrze trafiliście. Zapraszam. - ich miny są nie do opisania. - No na co czekacie ? Na zaproszenie ? - uśmiechnęłam się.
Weszli do środka. Gdy zobaczyli Michała to od razu się rozluźnili.
- Siema, nie mówiłeś że masz taką fajną koleżankę ? - serio ten to ma gadane. Non stop nawija.
- Cześć chłopaki. - podał każdemu dłoń - Poznajcie Kaje moją przyjaciółkę, Kaja poznaj:Caglar Aksoylu, Emre Batur, Cwetan Sokołow...
- O to już wiem jaką będzie miał ksywkę.- uśmiechnęłam się - Gaduła.
- Gaa...co ? - spojrzał na mnie Bułgar.
- Gaduła.
- A czemu tak. ?- spojrzał na mnie zdezorientowany przyjaciel.
- Bo non stop gada. Normalnie jadaczka mu się nie zamyka.
- Hahahaah...- Michał się zaśmiał a za nim reszta.- Dobra a to jest nasz ziomek Marcin Możdżonek.- poznałam wszystkich. Bardzo pozytywni faceci. Rozsiedliśmy sie na kanapie i fotelach. Gadaliśmy o różnych rzeczach. Z początku panowie się pytali: jak długo znam się z Michałem ? Czy nas coś łączy ? Jak się poznaliśmy? I o takie inne pierdoły typu: mój ulubiony kolor, czy klub siatkarski.
- Przepraszam ! - krzyknęłam żeby zwrócić na siebie uwagę - Idę robić coś do zjedzenia i picia, jakieś wymagania ? - spojrzała po wszystkich zebranych.
- Nie co zrobisz my zjemy. - uśmiechnął się Kubańczyk a reszta mu przytaknęła.
I poszłam do kuchni . Postanowiłam że zrobię zwyczajnie kanapki. W czasie robienia kanapek do kuchni wszedł Osmany.
- Jak tam ? - spytał.
- A dobrze. Dziękuje - uśmiechnęłam się ale nie przestałam kroić pomidora.- a u ciebie ?
- Też. Przepraszam cie za chłopaków.
- Ależ nie masz za co przepraszać.
- Mam. Za tą ich nieznającą umiaru ciekawość. Widziałem, że co niektóre pytania były dla ciebie trudne.
- Tak masz rację. Ale to przecież nie ich wina. Nie wiedzą o niczym.
- A może chciałabyś pogadać co ? Tak bez nich. - spojrzał mi prosto w oczy.
- W sumie co mi szkodzi. Chyba mi nic nie zrobisz ? - spojrzałam na niego z uśmiechem.
- No wiesz ? - oburzył się. - Obraziłaś mnie w tym momencie. - posmutniał.
- Oj no przepraszam. Nie gniewaj się. - uśmiechnęłam się. W końcu i on się uśmiechnął -Ale co z chłopakami ?
- Jak chcesz to możemy się jutro spotkać. Wymieńmy się numerami i się zgadamy.
- Jasne. Czemu nie. - podałam mu telefon żeby wpisał mi swój numer.- A teraz chodź, wracamy.
Siedzieliśmy tak do ósmej wieczorem. Pożegnaliśmy się z chłopakami i wróciliśmy z Michałem do salonu posprzątać. I tu Michała ciekawość wzięła górę.
- Co robiliście z Juantoreną w kuchni ?
- Nic. Gadaliśmy a co ?
- Nie no nic. Tak tylko pytam.
- No przecież widzę że chcesz o coś jeszcze spytać.
- No czy ty i on coś...no wiesz ? - spojrzał na mnie zmieszany.
- Oj Kubiak Kubiak - pokręciłam głową słysząc głupotę kolegi.- Tak po kilku minutach zostaliśmy parą. Kubiak do jasnej cholery czy ty się słyszysz ?
- No przepraszam. Nie gniewaj się. - pocałował mnie w czubek głowy.
- Okej już. Dokończysz- przytaknął - Idę wziąć prysznic, bo jestem wykończona.
Po prysznicu pożegnałam się z Michałem i poszłam do swojego pokoju. Już powoli oddając się w objęcia Morfeusza przyszedł mi sms. "Kolorowych snów.:* Dobranoc. :D O." Uśmiechnęłam się. Odpisałam: "Wszystkie dzieci już zasnęły, w kolorowych snu poduszkach.A Ty, czemu jeszcze nie śpisz ? Proszę, kładź się już do łóżka. Dobrej nocy. :* K.". Odłożyłam komórkę na szafkę i usnęłam.
Następnego dnia wstałam, jakaś dziwnie szczęśliwa. Sama siebie nie poznawałam. Chodziłam i się szczerzyłam jak głupi do sera. Ubrałam się i poszłam do kuchni. Misiek chyba jeszcze śpi. Zaczęła przygotowywać śniadanie. Gdy skończyłam akurat wszedł Michał.
- O co tak ładnie pachnie ? - uśmiechnął się. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Lubię jak tak robi. Czuje się wtedy jakoś wyjątkowo, czuję się kochana.
- Naleśniki. Siadaj. - postawiłam przed nim talerz z naleśnikami.
- Masz dzisiaj jakieś plany ?
- Nie,a co ?
- Nie wiem, może poszlibyśmy pospacerować po mieście, może jakieś zakupy. Bo w końcu wyjeżdżam w niedziele .
- Jasne możemy iść. - uśmiechnęłam sie.
- To co jemy i idziemy.? - przytaknęłam.
Michał ubrany już przyszedł do z powrotem do kuchni.
- Idziemy ?
- Idziemy.
Wyszliśmy. Spacerowaliśmy różnymi uliczkami. Gadaliśmy, śmialiśmy się, ganialiśmy. Co niektórzy brali nas za wariatów. Bo widząc pare dwudziestolatków ganiających się co innego można pomyśleć. Później odwiedziliśmy centrum handlowe. Ja kupiłam kilka bluzek, spodnie i sukienke a Michał spodnie jeans i dresowe i parę koszulek. Zadowoleni z zakupów poszliśmy do fast food'u. Tam zaczęłam temat Michałowego wyjazdu na zgrupowanie do Polski.
- Michał czy jak wyjedziesz to mogę ja tu zostać ? Bo wiesz nie chce jak na razie wracać do Polski a przede wszystkim nie chce spotkać Zbyszka.
- Jasne, że możesz tu zostać. Ale Kaja, ja nie chce ci prawić kazań, kiedyś będziesz musiała pogadać z Bartmanem Nie żebym go bronił ale wiesz, że musicie to wyjaśnić.
- Wiem Michał wiem. Jednakże nie jestem jeszcze gotowa na to by się z nim spotkać.- w tym momencie przyszedł mi sms. "Jeśli masz ochotę, zapraszam na spacer o dziewiętnastej. :] O." .
- Kto to ?
- Z sieci. - wiem, że to nie ładnie z mojej strony okłamywać Michała, przyjaciela, ale nie chcę żeby mi suszył głowę o tym, że z Bartmanem sobie jeszcze nie wyjaśniłam tej jego zdrady a spotykam się z Osmanym.
- Dobra Kaja. Chodź się zbieramy. Trochę już późno . - spojrzałam na zegarek. Rzeczywiście trochę późno już.Szesnasta trzydzieści. W czasie drogi powrotnej odpisałam Osmanemu "Jasne. W tym parku nie daleko mojego mieszkania ? :* K." Po chwili uzyskałam odpowiedź. " Dobrze. Do zobaczenia. :) O." W domu byliśmy o piątej . Zrobiłam na herbaty i zasiedliśmy przed telewizorem. Pól godziny przed wyjściem poszłam do siebie i się ubrałam. Oznajmiłam Michałowi, że wychodzę.
- A dokąd ? Jeśli oczywiście mogę wiedzieć. ?
- Idę z koleżanką do klubu.
- Koleżanką powiadasz ? - uniósł do góry brwi.
- No tak poznałam ją w poniedziałek., jak ty poszedłeś do klubu coś tam załatwić i tak od słowa do słowa umówiłyśmy się na dziś do klubu. Nie martw się Misiu, wrócę cała i zdrowa. Pa. - dałam mu buziaka w policzek i wyszłam.
Do parku szłam niecałe dziesięć minut. Doszłam do ławki na której siedział Kubańczyk.
- Hej. - uśmiechnęłam się.
- Witaj, ślicznie wyglądasz. - i on się uśmiechnął.
- Dziękuje. - zarumieniałam się.- o Tobie mogę powiedzieć to samo. - zaśmiał się.
- To co spacer a potem jakaś czekolada albo kawa ?
- Tak, z przyjemnością.
I tak poszliśmy razem.
~*~
Dzisiaj tyle.
Mam nadzieję, że wam się to spodoba, bo muszę wam się przyznać, że mnie tak średnio. :D
Czekam na wasze opinie. :*
Pozdrawiam :*
Kasia.!
Ach ta Miłość *.*. Hahhahaaa Fajny taki, taki .... na luzie ? Nie no ! hahaa Jest super i jakoś tak sobie wyobrażam Kaje i Junatorena :D. Czyżby Kubiaczyna był zazdrosny o Kajkę ? Zakochany ? Boże *.* hahahaa Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńMisiek zazdrosny jestem na tak ;3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. czyżby Michał zakochał się w Kai? Mam nadzieję,że Kaja będzie szczęśliwa. ,tylko jestem ciekawa co z Bartmanem. czekam na kolejny .pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział <3 I długi! Doczekałam się :D
OdpowiedzUsuńMisiek... zazdrość, czy po prostu troska o przyjaciółkę? Coś mi się wydaje, że będzie z tego coś więcej ;/
A ja nadal zastanawiam się o tej sytuacji z Bartmanem. Nie daje mi spokoju to, że mógł coś takiego jej zrobić :c
Fantastyczny rozdział, czekam na nn ;*
Pozdrawiam :)
Zajeeeebistyy...*,* Czyzby nasz Kubiaczek cos czul do Kai ? :) ciekawe co z tego wyniknie :D no i Juantorena ten jest dla mnie wielkim zaskoczeniem *.* Czyzby i on chcialby stac sie kims waznym dla Kai ? :D Aaa...no i nasz biedaczyna Bartman :D chociaz czy on taki biedny..sam sobie nawazyl piwa :) Ciekawe w jaki sposob bedzie probowal odzyskac Kaje :)
OdpowiedzUsuńCoz, czekam na nastepny :*
Buziaki :**